czwartek, 3 września 2015

PRZEŁOŻENIE WYJAZDU?

Tę notkę planowałam już mega długi czas i zawsze jak do niej zasiadałam to nie mogłam jej skończyć. Tak jak w tytule, przekładam wyjazd jako au pair do Stanów :) Najprawdopodobniej, na lipiec 2016. Jest to decyzja, którą podjęłam już naprawdę dawno bo gdzieś pod koniec lipca. Zdecydowałam się jednak nie zamykać jeszcze wtedy roomu na wypadek gdyby znalazła się idealna rodzinka. 
Teraz krótko dlaczego podjęłam taką decyzję. Planuję ten wyjazd od meeega dawna - ponad 4 lat! Dokładnie zaplanowałam sobie gdzie chce pojechać, do jakiej rodziny i kiedy :) Wiem, że może jestem naiwna i głupia, że cały czas liczę na to, że znajdę tę naprawdę WYMARZONĄ. 
A jaka to ta wymarzona? To jest rodzinka z małym dzieckiem z Los Angeles. Właśnie to LA jest dla mnie ważne :) Wiem, wiem niby lokalizacja nie powinna być ważna, ale mówcie co chcecie - dla mnie jest ważna. Rodzina na miejscu może okazać się beznadziejna w każdym stanie i w każdym mieście a tak przynajmniej będę w LA :D i jakoś będzie można to znosić haha. Oj no żartuję oczywiście, ale po prostu wymarzyłam sobie to Los Angeles.
Do tej pory miałam 14 rodzin z różnych stanów: były z Californii, Massachusetts, Nowego Yorku, Illinois, Maryland, Tenneessee, Wisconsin, Texasu, New Jersey. Powiem szczerze, te rodziny ze słabych lokalizacji odrzucałam od razu. Nie dawałam im nawet szansy, od razu im pisałam, że nie pasujemy do siebie i że niestety do nich nie przyjadę. Cały czas czekałam na to LA i jak widziałam, że pojawiało się coś innego to od razu im pisałam, że przykro mi, ale nie :( I tak, wiem to było głupie bo każdej rodzinie powinno dać się szansę. Najpierw trzeba pogadać itp. Taki większy kontakt miałam z tylko jedną rodziną z Californii i był to match #2, oni mi się nawet podobali ale nie dawali samochodu i to o wszystkim zadecydowało :D Innym rodzinom, najzwyczajniej w świecie nie dawałam szansy.
Podjęłam teraz taką decyzję, że wyjazd jednak w 2016. Dostałam się na studia w Warszawie, chcę z tego skorzystać i na nie pójść. Plan jest taki, że po roku studiów biorę dziekankę i jadę na 1 rok do Stanów - mam nadzieję do LA. Jeśli i w 2016 nie zgłosi się do mnie rodzinka stamtąd to będę po prostu wiedziała, że nie jest pisana i mam nadzieję, pojawi się jakaś ciekawa rodzinka z innej lokalizacji :) Daję sobie jednak szansę i szukam te kilka miesięcy dłużej. To ma być cudowny rok, ze wspaniałą rodzinką i w zajebistym miejscu. Bo to  będzie tylko rok, w swoim życiu pewnie nie będę miała już okazji mieszkać tyle w Stanach. 
Więc no.. tak wygląda sytuacja :) Niedługo napiszę mejla do agencji, wyjaśnię o co mi chodzi i albo zamknę room i otworzę go z powrotem w styczniu, albo po prostu zmienię datę wylotu na lipiec 2016. 
Btw na początku lipca 2016 mam mega ważny ślub w rodzinie i też bardzo zależało mi, żeby na nim być więc to kolejny argument za wyjazdem w 2016 :) Do tego czasu podszkolę też angielski, żeby AŻ TAK nie stresować się na rozmowach z rodzinami jak to miałam :) Tak więc, blog reaktywacja pewnie w styczniu chyba, że nie zamknę roomu i będą się pojawiać jakieś rodziny to wtedy oczywiście pisać będę :) 

6 komentarzy:

  1. Po pół roku studiów nie dostaniesz dziekanki będąc na pierwszym roku. Takie sa realia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po jakim pol roku? ja bede brala po 1 roku. mam mase znajomych ktorzy tak brali wiec chyba jednak takie realia nie sa ;)

      Usuń
    2. albo dojdziesz do wniosku że studia są takie super i nie wyjedziesz. Nikt Cię nie krytykuje i każdy z nas pisze tylko swoje zdanie nie że źle Ci życzymy :) Moja koleżanka miała 26 rodzinek i dopiero ta ostatnia okazała są tą wybraną. Poza tym możesz pojechać do LA a nie będziesz miała np znajomych i Twoje wymarzone LA będzie najgorszym miejscem na ziemi... Mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi ;)

      Usuń
    3. no wiadomo wszystko jest możliwe :) planuję i marzę o tym wyjeździe od ponad 4 lat i dalej jestem tak samo na to napalona więc nawet nie dopuszczam myśli, że mogę nie wyjechać :D w LA przeżyje nawet brak znajomych haha chociaż nie wiem czy to możliwe bo słyszałam, że w Stanach jest mega łatwo nawiązać znajomości :D oj no zobaczymy jak to będzie :D marzyć mi nikt nie zabroni nie? daję sobie czas na znalezienie rodzinki z LA, nie znajdę takiej - trudno :)

      Usuń
  2. Haha Los Angeles nie jest takie super jak wygląda na filmach. Rodzina najważniejsza, a w Stanach jest pełno przepięknych miejsc, dlatego nie warto się ograniczać tylko do jednego. Byłam w trzech agencjach i na te ponad 40 rodzin tylko jedna była z LA! Będzie trudno Ci znaleźć rodzinę, ale wiadomo, wszystko możliwe :) Pamiętaj tylko, że z tymi ludźmi spędzisz rok i nie ważne jakie świetne warunki będziesz miała i w jakim super miejscu mieszkała, jeśli się nie dogadasz z rodziną będzie ciężko :/
    Powodzenia i może do zobaczenia w mieście aniołów!!! <3

    OdpowiedzUsuń