piątek, 27 stycznia 2017

WIZA/PRE-DEPARTURE

Hej!
Niektórzy pewnie zastanawiają jak wygląda sytuacja z moją wizą, ponieważ moja data ważności to 10.10.2017 a jak już wiecie wylatuję 06.03.2017. Miałam dwie możliwości, 1) agencja mogła mi dosłać nowy formularz DS-2019 z nową datą wylotu i wtedy przez cały mój pobyt w USA moja wiza byłaby całkowicie ważna, ALE po październiku 2017 nie mogłabym opuszczać granic Stanów Zjednoczonych, ponieważ najprawdopodobniej nie wpuściliby mnie z powrotem. Tak więc jeśli mam ochotę pojechać sobie na wakacje do Meksyku, Kanady czy choćby do Polski to przed październikiem 2017. Agencja też rozmawiała z moją host rodziną na temat ich planów wyjazdowych i to był powód do stresów dla mnie, ponieważ wcześniej nie poinformowałam rodziny o tym, że już wcześniej miałam swój perfect match. Po prostu nie chciałam tym razem zapeszać, wcześniejszym rodzinom mówiłam i mnie nie wybierali, więc.. kto wie, może nie chcieli już mieć au pair, która miała już wcześniej perfect match, ale z jakichś tam powodów nie wyjechała. Na szczęście rodzina nie była na mnie za to zła, już jest wszystko wyjaśnione, wszystko wiedzą więc super! 2) druga możliwość to po prostu powrót do ambasady po nową wizę. Nie uśmiecha mi się wydawać ponad pół tysiąca po raz drugi na nową wizę, dlatego skorzystam z opcji nr 1 i po prostu skupię się na podróżowaniu po Stanach. Poza tym i tak nie miałam w planach wyjeżdżać poza granice. 
Co tam jeszcze związane z moim wyjazdem? Muszę opłacić program (pierwsze muszę się ogarnąć finansowo), kupić prezenty rodzinie i w sumie.... tyle. Walizki mam, wizę mam, ogarnęłam też już Pre-departure orientation (to chyba jakaś nowość?) masaaa filmików i quizów do wypełnienia, zajęło mi to 2 pełne dni i w sumie trochę nudne, ale może się przyda.
Na razie nie znalazłam jeszcze nikogo kto leci tego samego dnia, ale mam nadzieję, że się uda, żeby było raźniej :) 

wtorek, 24 stycznia 2017

PERFECT MATCH nr 2 ♥

Wreszcie się udało !!!! Znalazłam perfect match po raz drugi! Po raz drugi i mam nadzieję już ostatni!!! :) 
Rodzinka wspaniała, jak tylko weszli mi na profil to poczułam TO COŚ. Rozmawialiśmy dwa razy na skejpie po około 50 minut, wymienialiśmy też mejle. Urzekło mnie w nich to, że byli CIĄGLE uśmiechnięci, bardzo pozytywni, szczerzy i po prostu poczułam od nich bijące ciepło i dlatego gdy zapytali mnie czy chcę dołączyć do ich rodziny nie wahałam się mimo kilku znacznych minusów, które mogą mi utrudnić życie tam w Stanach, ale myślę, że... w sumie chyba rodzina jest najważniejsza. 

(tak jak mówiłam. wieś wieś wieś :D)

Kilka info o nich:
MIEJSCE: Portola Valley, California (obecnie mieszkają w San Francisco, ale przeprowadzają się pod koniec lutego) 
DZIECI: dwóch przesłodkich chłopców! lat 3 i 14 miesięcy :)
ZWIERZACZKI: najcudowniejszy biszkoptowy labrador na świecie!!! :)

Przede wszystkim lokalizacja.. nie jest zbyt dobra, jest to malutka wioseczka z 5 tys ludźmi, nie ma tam żadnych atrakcji (jeden bar na całą wioskę :D) ogólnie jest to klimat raczej wiejski, bardzo dużo miejsc do hikingu, ładne wzgórza itp. 15 minut samochodem do Palo Alto, okolo 45 minut do San Francisco, 30 min do San Jose, 20 min do San Mateo i Los Altos. 15 minut do Stanford University :) ale... tu kolejny problem ponieważ nie będę miała samochodu dla siebie. Host rodzice będą mi pożyczać jeśli będę potrzebowała gdzieś jechać w wolnym czasie. Jest pociąg do SF, są ubery więc może nie będzie tak źle! Gdy rozmawiałam z ich obecną nianią na skypie mówiła mi, że rozmawiają coś o tym, żeby kupić 3 samochód, ale mi nic o tym nie wspominali wiec może to dalekie plany. Ale no w sumie jakaś tam szansa jest :)
Rodzinka kupiła nowy dom, będę miała dla siebie całą część przeznaczoną dla gości z osobnym wejściem co jest wspaniałe!!!! :) swoją sypialnię, łazienkę a także mały salonik i kuchnię! Mówili, że jeśli będę w weekend potrzebowała od nich spokoju to będę mogła sobie jeść śniadanie u siebie chociaż szczerze zapraszają mnie do siebie :)  Są bardzo rodzinni, sporo przeszli jako rodzina ponieważ chłopcy troszkę chorowali. 
Chłopcy są przesłodcy! Chociaż ten starszy podobno nie jest zbyt grzeczny, na skejpie też miał takie momenty gdzie coś piszczał bez powodu :D ale trzeba dobrze do niego podejść, trzymać dyscyplinę i nie powinno być źle :D Jest wspaniały piesek, który uwielbia spędzać czas z ludźmi, nie mogę się doczekać jak będę go brała na spacerki!!!
Host jest dyrektorem w banku, hostka menedżerem w jakiejś firmie ubezpieczeniowej. Nie mieli wcześniej au pair (obecnie mają NIANIĘ z Polski). Starszy chłopiec chodzi do szkoły 3 poranki w tygodniu. Ogólnie praca mniej więcej od 7 do 17, nie muszę gotować, od czasu do czasu pomóc im sprzątać, ale tak to głównie po dzieciach :) Kochają podróżować! Host rodzice mieszkali w wielu krajach co mi się totalnie podoba, są bardzo otwarci na inne kultury! 
Są naprawdę fantastyczni! Jest kilka minusów jak średnia lokalizacja (żeby nie było, cieszę się, że jest to California, ale no trochę daleko od cywilizacji :D) no i ten brak samochodu, ale myślę, że wszystko to wytrzymam z tak fantastyczną rodziną! 
Jesteśmy w stałym kontakcie mejlowym, hostka wysyła mi różne ciekawe artykuły o Bay Area i ich zdjęcia.
Wyjeżdżam 6 marca czyli niedługo !!! ;))) 

wtorek, 10 stycznia 2017

CO Z MOIM WYJAZDEM?

Cześć, postanowiłam wreszcie napisać jakiegoś posta, mniej więcej opisać co u mnie i jak to będzie z tym moim wyjazdem do Stanów jako au pair. Może akurat znajdzie się ktoś kogo to zainteresuje :D
Jak za pewne wiecie z poprzedniej notki 13 dni przed moją datą wyjazdu do Stanów dostałam mejla, że moja rodzina zrezygnowała z programu. Panie z agencji zapewniały mnie, że na pewno znajdę kolejną rodzinę w szybkim czasie i wyjadę miesiąc może max 2 miesiące później.
Dzisiaj mijają 3 miesiące od czasu kiedy powinnam już być w Stanach a... nadal jestem w Polsce :) przez pierwsze kilkanaście dni szukania nie miałam żadnej zainteresowanej rodziny, następnie napisała do mnie host mama z małego miasta pod NYC z 3 dzieci w wieku szkolnym. Byli obecnie w rematchu, więc szukali kogoś na już! Gdybym była bardzo zdesperowana za pewne zgodziłabym się pojechać i od 2 miesięcy byłabym już w Stanach. Ale przemyślałam bardzo dokładnie sytuację i doszłam do wniosku, że jednak chcę pojechać do rodziny, która będzie mi w 100% odpowiadać. Potem weszła mi na profil super rodzinka! Mieszkali godzinkę od LA, 2 dziewczynki w wieku szkolnym i host mama w ciąży. Było kilka minusów, ale byłam gotowa do nich jechać (głównie chyba przez lokalizację), ale nie wybrali mnie. Potem miałam kilka rodzin, które nie zbyt mnie interesowały, aż w końcu taką, która mnie zachwyciła! 1 dziecko - dziewczynka w wieku 2 lat, rodzinka z Houston w Texasie. Rozmawiałam z nimi 3 razy, również z ich obecną au pair z Polski, bardzo bardzo ich polubiłam, ale ostatecznie również wybrali inną dziewczynę co strasznie mnie rozczarowało i straciłam totalną chęć do wyjazdu. Potem przez jakiś czas miałam lekkiego doła i nawet nie odpisywałam rodzinom, które pojawiały się u mnie na profilu. Zwracały mi na to uwagę też Panie z agencji. Przez okres świąt nie miałam żadnych rodzin. I ostatnio znowu coś się ruszyło, przemyślałam sytuację i daję sobie czas do marca. Jeśli nie wyjadę do końca marca rezygnuję z programu i zajmę się czymś innym. Nie chcę szukać rodziny do usranej śmierci (brzydko mówiąc). 

Teraz jestem bardzo pozytywnie nastawiona, ponieważ mam na profilu DWIE rodziny, które BARDZO mi się podobają! Jestem umówiona z nimi na rozmowy na skypie, dlatego mam szczerą nadzieję, że wyjdzie mi z którąś z nich :D Będę informować na bieżąco, może nawet zrobię posta odnośnie tych dwóch rodzinek :)
Proszę, trzymajcie kciuki :D